
Nie spodziewałam się, że ta pozytywna, pełna radości, optymizmu i kolorów sesja z Olą będzie jedną z ostatnich, jakie zrobiłam w czasach przed kwarantanną.
Cieszę się, że zdążyłyśmy ją zorganizować, bo tylu intensywnych kolorów na jednej sesji wizerunkowej nie miałam już dawno. Bardzo się wtedy cieszyłyśmy na tę pozytywną, kreatywną sesję.
I uświadamiam sobie ostatnio, że nie mogłabym tylko siedzieć w domu i działać zza ekranu komputera. Strasznie lubię wychodzić do ludzi, spotykać się z nimi i fotografować. Tworzyć sesje komercyjne i wizerunkowe.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
I z jednej strony tęsknię za tymi sesjami, a z drugiej cieszę się, że ktoś mnie w końcu zamknął w domu. W innym wypadku w życiu nie znalazłabym między sesjami tyle czasu, żeby krok po kroku odświeżać swoje portfolio i zapełniać go tak soczystymi nowościami. (A tym bardziej ciężko byłoby mi tak pozytywnych sesji odmawiać!)
Dodaj komentarz