
Ślub plenerowy w lesie pod Warszawą
Sierpień, lato w całej swojej okazałości. Żar lejący się z nieba, ponad trzydziestostopniowy upał, delikatny chłód w cieniu wysokich drzew i ten cudowny, letni, słodki zapach lasu. Mała kapliczka, delikatna girlanda, drewniane krzesła, płatki kwiatów. Lekko, letnio, ślicznie. W sam raz na ślub plenerowy w lesie.
To, co się tutaj działo, to opowieść o rodzinie z włoskimi korzeniami, sile więzi między rodzeństwem i o niezwykłej przyjaźni młodych ludzi. O atmosferze bez spiny i zbędnego patosu, o luzie, dobrej zabawie i normalności. Zobaczcie!
Świetne miejsce na ślub!!! Oby coraz więcej było takich ślubów w Polsce :) Czy doświetlałaś może roundflashem? Bo tak mi jakoś wygląda.
Dzięki, Mariusz! :) Niee, miałam tylko lampę błyskową podpiętą do Nikona.